5 największych błędów, jakie można popełnić przy kupnie ubezpieczenia na narty

Ubezpieczenie narciarskie – czemu go potrzebujesz?

Ubezpieczenie narciarskie to nic innego jak rodzaj polisy turystycznej przeznaczony – jak nietrudno się domyślić – dla miłośników uprawiania sportów zimowych. Chociaż nie jest ona obowiązkowa (zazwyczaj), wyruszanie na narty lub snowboard bez niej byłoby bardzo nierozsądne i mogłoby Cię drogo kosztować. Dlaczego?

Wyjazd narciarski to zupełnie inny rodzaj spędzanie wolnego czasu od tradycyjnie pojmowanego urlopu. W tym przypadku nie chodzi ani o plażowanie, ani o zwiedzanie, gdzie o nieszczęście relatywnie trudno, ale o wymagającą aktywność fizyczną, z którą nierozłącznie związane są kontuzje i urazy. Nawet jeśli daleko Ci do ekstremalnych narciarzy i lubisz po prostu rekreacyjne szusowanie w dół ośnieżonego zbocza, ryzyko, że coś Ci się stanie, jest znacznie większe niż normalnie. Wystarczy chwila nieuwagi lub odrobina pecha, żeby zamienić stok na szpitalną salę w wyniku nieszczęśliwego wypadku. A potem leczenie, rehabilitacja, zwolnienie lekarskie, przerwa w pracy, szkole, uczelni… to wszystko kosztuje.

I tu właśnie przyda Ci się ubezpieczenie narciarskie, które pokryje m.in.:

• koszty leczenia w prywatnych i publicznych placówkach medycznych,
• koszty ratownictwa górskiego i akcji poszukiwawczych,
• koszty transportu medycznego,
• koszty rehabilitacji,
• koszty zakupu leków i środków ortopedycznych.

A to tylko część możliwych wydatków, do których można doliczyć choćby koszt uszkodzonego lub zniszczonego sprzętu sportowego, czy szkody poniesione przez innych narciarzy, którzy mogą domagać się od Ciebie odszkodowania. Nawet w Polsce, gdzie mamy dostęp do bezpłatnej pomocy medycznej i ratownictwa górskiego, koszty będą spore. Za granicą wzrosną natomiast co najmniej kilkukrotnie!

Czy wiesz, że…

W niektórych krajach ubezpieczenie narciarskie może być obowiązkowe. Na przykład we Włoszech brak OC w życiu prywatnym u narciarza może się skończyć wlepieniem mandatu i odebraniem skipassu.

Rozumiesz już, czemu posiadanie polisy ubezpieczeniowej podczas wyjazdu na narty jest takie ważne? To niewielki wydatek, po którym poczujesz się znacznie pewniej i zaoszczędzisz sobie wielu nerwów, o pieniądzach nie wspomniawszy. Inna sprawa, że sam zakup ubezpieczenia może się na niewiele zdać, jeśli popełnisz przy nim błędy. Poniżej przedstawiamy te najpopularniejsze i wskazujemy, jak się ich wystrzegać.

Błąd pierwszy – nie sprawdzasz zakresu ochrony

“Jakie ubezpieczenie na narty wybrać? To nieważne, wszystkie polisy są takie same” – jeśli zaliczasz się do tak myślących ludzi, to życzymy powodzenia. Będzie Ci potrzebne, aby na bardzo szerokim rynku ubezpieczeniowym trafić na polisę, która zapewni Ci właściwą ochronę. To nie OC samochodowe! Tutaj nie otrzymujesz zawsze tego samego rodzaju usługi!

Przede wszystkim ważne jest już samo ustalenie, jak ubezpieczyciel traktuje rekreacyjną jazdę na nartach i snowboardzie. To, co dla jednej firmy będzie sportem amatorskim, który nie wymaga dodatkowej ochrony, w innej będzie traktowane jako aktywność zimowa lub wysokiego ryzyka, a więc będzie potrzebować innego rodzaju polisy.

Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy nasz wyjazd zakłada nie tylko zwykłe szusowanie po stoku, ale uprawianie bardziej ryzykownych lub ekstremalnych zimowych aktywności. Wówczas nawet polisa dedykowana narciarzom może nie wystarczyć i potrzebne będzie dodatkowe rozszerzenie ochrony, którego nie otrzymamy w podstawowym pakiecie. Najczęściej do takich, przekraczających zakres rekreacyjnej jazdy na nartach lub snowboardzie aktywności zaliczają się:

• akrobacje narciarskie i snowboardowe,
• jazda na nartach i snowboardzie poza oznaczonymi trasami (freeride, freeski),
• jazda po muldach,
• heli-skiing,
• heli-snowboarding,
• kite skiing,
• kite snowboarding,
• skialpinizm,
• skitouring,
• skoki narciarskie.

Uwaga

Każdy ubezpieczyciel nieco inaczej klasyfikuje sporty ekstremalne/wysokiego ryzyka.

Wreszcie absolutnie kluczowe znaczenie ma wybór zakresu ubezpieczenia w kontekście rodzaju ochrony oferowanej przez ubezpieczyciela. Podstawą jest zawsze ubezpieczenie kosztów leczenia (KL), ale w dalszej kolejności zakres ochrony może się różnić w zależności od firmy i wariantu, przez co wybierając pierwszą ofertę z brzegu, możesz otrzymać zupełnie inne usługi, niż oczekiwałeś. Dobrze widać to na porównaniu najtańszych ofert u różnych ubezpieczycieli – w każdym przypadku polisa zawiera nieco inne elementy!

Błąd drugi – wybierasz zbyt niską sumę ubezpieczenia KL

Wspominaliśmy, że podstawą każdej polisy dla narciarzy jest ubezpieczenie kosztów leczenia (KL). W tym przypadku nie da się popełnić błędu, ponieważ oferuje je każdy ubezpieczyciel, ale zupełnie inną kwestią jest proponowana przez niego suma ubezpieczenia. Co to takiego?

Suma ubezpieczenia określa górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela, czyli innymi słowy, jest to maksymalna kwota, do jakiej ubezpieczyciel pokryje wydatki za nasze leczenie. Jej wybór ma zatem ogromne znaczenie, ponieważ trzeba mieć świadomość, że jeśli ją przekroczymy, brakującą część kwoty będziemy musieli pokryć z własnej kieszeni. A to może oznaczać bardzo duży wydatek, zwłaszcza za granicą, gdy w grę wejdą jeszcze np. koszty akcji ratowniczej i transportu medycznego.

Niestety, wielu ubezpieczonych wychodzi z założenia, że wystarczy im najniższa oferowana suma ubezpieczenia, dzięki czemu oszczędzą na polisie. To ogromny błąd, który może być bardzo kosztowny zwłaszcza w przypadku ubezpieczenia narciarskiego. Bo choć przed wyjazdem możesz mieć wrażenie, że np. 10 000 euro to duża kwota, która w pełni Ci wystarczy, weź pod uwagę, że za granicą już samo zorganizowanie akcji ratowniczej w górach może być droższe, o kosztach leczenia nie wspominając.

Uwaga

Zwróć uwagę na podlimity w ubezpieczeniu kosztów leczenia. Niektóre elementy ochrony (np. leczenie stomatologiczne) mogą mieć wyznaczone niższe sumy ubezpieczenia.

Ile zatem powinna wynosić suma ubezpieczenia kosztów leczenia? W przypadku wyjazdu na narty w Europie absolutne minimum to 20 000 euro. W razie gdy udajemy się dalej, np. do Stanów Zjednoczonych czy Kanady, kwota ta powinna być kilkukrotnie wyższa i wynosić co najmniej 100 000 euro. Martwisz się, że w ten sposób wydasz znacznie więcej na polisę? Spokojnie, nawet kilkaset tysięcy złotych różnicy w sumie ubezpieczenia KL to co najwyżej o kilkadziesiąt złotych wyższa cena polisy.

Błąd trzeci – uznajesz, że EKUZ wystarczy

Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), to bardzo ważny dokument, który bezsprzecznie trzeba mieć ze sobą podczas wyjazdu za granicę. W wielu przypadkach jest on jednak utożsamiany z polisą ubezpieczeniową, a przez to traktowany z nią zamiennie. To błędne myślenie.

EKUZ, który jest wydawany bezpłatnie np. w oddziałach NFZ, to dokument potwierdzający prawo do uzyskania niezbędnej pomocy publicznej służby zdrowia za granicą na takich samych zasadach, na jakich korzystają z niej obywatele kraju, w którym się znajdujesz. Oznacza to, że karta ma duże ograniczenia i w razie wypadku nie zawsze zagwarantuje Ci pokrycie wszystkich niezbędnych wydatków.

Przykładowo, korzystając z EKUZ, będziesz musiał pokryć m.in.:

• koszty leczenia w publicznych placówkach (częściowo – na zasadach określonych w danym kraju),
• koszty leczenia w prywatnych placówkach (w całości),
• koszty ratownictwa (w całości),
• koszty transportu medycznego do kraju (w całości),
• koszty zakupu leków i środków ortopedycznych (w całości lub częściowo – na zasadach określonych w danym kraju).

Dodatkowo, jak sama nazwa wskazuje, EKUZ działa tylko i wyłącznie w krajach europejskich i to nie wszystkich, lecz należących do Unii Europejskiej i EFTA (Islandia, Liechtenstein, Norwegia, Szwajcaria). Będzie zatem bezużyteczna w innych częściach świata. Ubezpieczenie turystyczne nie ma takich ograniczeń – pokryje wszystkie koszty leczenia do wysokości sumy ubezpieczenia w dowolnie wybranym kraju świata, a do tego może Ci zapewnić też dodatkową ochronę.

Błąd czwarty – sugerujesz się ceną polisy

Jeden powie, że nie ma sensu przepłacać i wybierze polisę z firmy oferującej niższą cenę, drugi stwierdzi, że co wyższa cena to lepsza jakość i wybierze najdroższe ubezpieczenie. Kto ma rację? W gruncie rzeczy… nikt.

Bo chociaż cena ubezpieczenia ma oczywiście znaczenie i jak najbardziej wpływa na decyzję o jego zakupie, jest to mimo wszystko kwestia drugorzędna. Przy wyborze ubezpieczenia narciarskiego trzeba bowiem brać pod uwagę przede wszystkim nasze potrzeby i to nimi należy się kierować przy podejmowaniu decyzji. Zastanów się dobrze, jakiej ochrony potrzebujesz pod kątem Twojego wyjazdu i planowanych aktywności, a dopiero potem szukaj dopasowanej do tego polisy i porównuj ceny.

Cena może być w tym przypadku złudna o również tyle, że nie zawsze tańsza polisa będzie z pewnością gorsza od tej droższej, a droższa lepsza od tańszej. Polityka firm ubezpieczeniowych jest różna, podobnie jak oferowane przez nie ceny, dlatego kierowanie się zasadą “cena = jakość” w przypadku ubezpieczeń nie zawsze ma sens. Może się wszak okazać, że to tańsze ubezpieczenie zawiera wszystko, co nam potrzeba, a droższe wiele dodatków, z których na pewno nie skorzystamy. Po co więc przepłacać?

Błąd piąty – kupujesz polisę na ostatnią chwilę

Narty nasmarowane, strój przygotowany, ski passy kupione, hotel zarezerwowany, a lot zabukowany. Co zostało? A no tak, ubezpieczenie! Ale przecież to żaden problem, kilka kliknięć i polisa wyląduje na Twoim mailu. Tylko czy to na pewno załatwia sprawę?

No właśnie niekoniecznie, ponieważ w ubezpieczeniu turystycznym istnieje coś takiego jak karencja ubezpieczeniowa. Jest to określony w umowie ubezpieczenia okres od jej zawarcia do momentu, w którym rozpoczyna się ochrona gwarantowana przez ubezpieczyciela. Oznacza to, że w czasie jej obowiązywania ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za powstałe szkody, a więc np. nie pokryje kosztów leczenia po wypadku na stoku i nie wypłaci Ci należnego odszkodowania z NNW.

Karencja to bynajmniej nie złośliwe działanie ubezpieczycieli wobec zapominalskich turystów, a sposób na zabezpieczanie się towarzystw przed nieuczciwymi klientami i próbami wyłudzeń. Dzięki niej wykluczona jest sytuacja, w której ktoś zawiera umowę ubezpieczenia tuż przed spodziewaną szkodą lub już po niej, podając nieprawdziwy czas zdarzenia. Jest to zatem działanie w pełni uzasadnione, ale o tyle niewygodne dla turystów, że powoduje ryzyko pozostawania przez jakiś czas bez ochrony.

Najlepiej chronić się przed tym oczywiście w najprostszy możliwy sposób – kupując ubezpieczenia na narty odpowiednio wcześniej przed wyjazdem. A jeśli to niemożliwe, bo np. zaplanowałeś spontaniczną wyprawę? Zawsze możesz sprawdzić zapisy w OWU ubezpieczyciela i wybrać tę firmę, w której karencja jest najkrótsza lub w ogóle jej nie ma.

Jak kupić dobrą polisę dla narciarzy?

Na tych wymienionych możliwe błędy przy kupnie polisy dla narciarzy się rzecz jasna nie kończą i można by je dalej mnożyć. Faktem jest jednak również, że praktycznie wszystkich z nich da się łatwo uniknąć, stosując trzy proste zasady.

1. Zawsze dobieraj ubezpieczenie do własnych potrzeb.
2. Zapoznaj się z warunkami ubezpieczenia.
3. Porównuj ubezpieczenia za pomocą kalkulatora ubezpieczenia turystycznego.

Wybór właściwego ubezpieczenia na narty nie jest wbrew pozorom niczym trudnym, nie musi zajmować Ci wiele czasu, ani wymagać maksymalnego skupienia uwagi. Najważniejsze, żebyś przed podjęciem decyzji wiedział, czego tak naprawdę szukasz.

Jeździsz rekreacyjnie? Wystarczy Ci podstawowy wariant ochrony. Szukasz mocnych wrażeń? Pamiętaj o rozszerzeniu o sporty ekstremalne. Wyjeżdżasz na ferie z dziećmi? Pomyśl o ubezpieczeniu OC w życiu prywatnym. I tak dalej, to nie jest fizyka jądrowa. Podobnie jak dokumenty ubezpieczeniowe, które sprawiają groźne wrażenie, a w rzeczywistości są do siebie podobne i nie trzeba ich długo wertować, żeby znaleźć przydatne informacje.

Wszystko to natomiast można sobie jeszcze bardziej uprościć, korzystając z porównywarki ubezpieczeń turystycznych, dzięki której w jednym miejscu otrzymasz podane w jasny i przejrzysty sposób oferty różnych firm ubezpieczeniowych. Wystarczy, że wypełnisz prosty formularz, w którym podasz:

• kraj wyjazdu,
• czas wyjazdu,
• liczbę podróżnych,
• daty urodzenia podróżnych,
• informację o przebywaniu w Polsce lub za granicą,
• cel podróży.

Wystarczy poczekać kilka sekund, żeby otrzymać listę ofert, które możesz dowolnie przeglądać, sortować i filtrować, wybierając tę najbardziej Ci pasującą. Bez pośpiechu, za to wygodnie, czytelnie i z szeroką gamą możliwości w najlepszych cenach oferowanych przez ubezpieczycieli. Nie ma na co czekać – lepiej kupować polisę i ruszać na stok!